Kenia safari – Tsavo East i Tsavo West, przygoda życia!

Czy warto jechać na Safari w Kenii?
Zebry wypinające pośladki stojące w grupkach, antylopy patrzące zza krzaków, uciekające żyrafy, słonie ocierające się o drzewa, sępy krążące nad głowami, jeep, piasek i zieleń, której nikt się nie spodziewał. Brakowało tylko lwa, który byłby tą wisienką na torcie.

Wyobrażałam sobie to całkiem inaczej: suche trawy, drzewa, sporo piasku i stada zwierzą przechadzających się po drodze. Widok totalnie nas zaskoczył!


Kenia safari grudzień 2023

Kupując wyjazd do Kenii wiedzieliśmy jedno! Jedziemy na safari i nocujemy w słynnym hotelu na palach Salt Lick Safari Lodge. Jadąc w tak odległe miejsce, nie mogło być inaczej! Być w Kenii i nie zobaczyć zwierząt w naturalnym środowisku – niedopuszczalne!

Pola krzewów akacji

Safari zakupiliśmy jeszcze w Polsce na stronie SeePlaces, co prawda mogliśmy trochę zaoszczędzić kupując safari na miejscu, ale tak było po prostu prościej. Nie żałujemy niczego! Wszystko zostało dograne przez rezydentkę biura podróży Itaka, która towarzyszyła nam przez podczas przejazdów. 

Za dwudniowe Safari w tym: transfer z hotelu do Tsavo i z powrotem, dwa obiady, śniadanie, kolację, pobyt w hotelu na palach Salt Lick Safari Lodge, trzy przejazdy przez Tsavo West i jeden przejazd przez Tsavo East zapłaciliśmy 3082 zł/2 osoby.

Jak to w ogóle wyglądało, czyli plan dwudniowego Safari w Kenii

Safari mieliśmy zaplanowane z poniedziałku na wtorek, a więc idealnie pośrodku pobytu, dzięki czemu mogliśmy korzystać z basenu, oceanu i się nie znudzić. Wyruszyliśmy z pod hotelu jeszcze przed wschodem słońca. Mieliśmy to szczęście, że w naszym jeepie jechała tylko jeszcze jedna para  (łącznie 4 osoby + kierowca) także w środku mięliśmy sporo miejsca i łatwiej było wypatrywać zwierzęta.

Droga z naszego hotelu do Tsavo zajęła mniej więcej 6 godzin, najgorsze było przedarcie się przez Mombasę. Po ok. 3 godzinach mieliśmy pierwszy postój w miejscu, w którym zbierały się wszystkie grupy, dumnie zwanym Kilimandżaro (parking, kilka straganów, restauracja i toalety), stamtąd wyruszyliśmy dalej w „konwoju” 10-ciu samochodów. Po kolejnych 3 godzinach dotarliśmy do hotelu Taita Hills Safari Resort & Spa, aby zakwaterować się w hotelu Salt Lick Safari Lodge. Oba hotele mają jednego właściciela i są ze sobą powiązane. Po lekkim odpoczynku w końcu wyruszyliśmy we właściwym kierunku, czyli na sawannę w poszukiwaniu zwierząt. Był  to nasz pierwszy kurs po Tsavo West i już praktycznie na samym początku udało się zobaczyć między innymi: słonie, antylopy, strusie i gazele.

Antylopa w swoim naturalnym środowisku
Słonie i antylopy Kenia
Kolorowe ptaki na sawannie w kenii
Dzikie zwierzęta na safari w Kenii

Samo wypatrywanie zwierząt było niesamowitym przeżyciem. Stoisz w samochodzie z otwartym dachem i szukasz, patrzysz, czy coś aby się nie poruszało. Skupienie, wytężanie wzroku, a później krzyk i ekscytacja za każdym razem gdy udało się zobaczyć jakieś zwierzę.

Kolorowe jaszczurki na skale w Kenii

Po godzinnym przejeździe po Tsavo West wróciliśmy do hotelu Taita Hills na przepyszny obiad (tak naprawdę podczas naszego pobytu w każdym miejscu było wyśmienite jedzenie). Po obiedzie udaliśmy się już do hotelu Salt Lick Safari Lodge, w którym mieliśmy godzinę na zakwaterowanie, szybkie odświeżenie, kilka zdjęć i ruszamy ponownie na sawannę by szukać kolejnych okazów. Tym razem trafiły się między innymi: zebry, krowy, osły, gazele, szakale. 

Szakal w trawie na sawannie
Tsavo West i Tsavo East - safari w Kenii
Tsavo West i Tsavo East - safari w Kenii
Tsavo West i Tsavo East - safari w Kenii
Tsavo West i Tsavo East - safari w Kenii

Przejeżdżając przez Tsavo West mieliśmy również możliwość posadzenia drzewa na sawannie. Mogliśmy wyjść z samochodów na ogrodzony teren i zasadzić akację. Kenia ogłosiła święto narodowe dając wolne od pracy 13 listopada, po to by każdy Kenijczyk w tym dniu mógł zasadzić drzewo. Projekt zakłada zasadzenie 15 miliardów drzew do 2032 roku. W akcję włączają się również turyści. 

Podczas tego przejazdu widzieliśmy kilka domków Masajów, którzy mieszkają pośrodku dziczy. Zrobiło to na mnie spore wrażenie i do tej pory zastanawiam się jak udaje im się tam przeżyć i jeszcze do tego hodować krowy i kozy. W końcu gdzieś w pobliżu może czaić się lew lub inny dziki kociak…

ślad lwa na sawannie - na tropie lwa

Przejazd zakończyliśmy w trakcie zachodu słońca podziwiają niebo, a następnie udaliśmy się do hotelu. Szybkie odświeżenie, pyszna kolacja, piwo na tarasie, na którym słuchaliśmy nocnych odgłosów sawanny i spanie - w końcu czekał nas kolejny niezapomniany dzień!

Tsavo West i Tsavo East - safari w Kenii
Tsavo West i Tsavo East - safari w Kenii

Rano tuż przed śniadaniem wybraliśmy się na kolejny, już trzeci przejazd przez Tsavo West, ale niestety nie widzieliśmy zbyt dużo zwierząt, ani wschodu słońca, a to za sprawą gęstych chmur. Po prawie godzinie wróciliśmy do hotelu na śniadanie, wykwaterowaliśmy się i ruszyliśmy w ponad 2 godzinną trasę do Tsavo East. Na miejscu zastaliśmy czerwony piasek, mnóstwo zieleni, małpy, wyczekiwane żyrafy, zebry, sępy, guźce, słonie itp.

Tsavo West i Tsavo East - safari w Kenii
Tsavo West i Tsavo East - safari w Kenii
Tsavo West i Tsavo East - safari w Kenii
Tsavo West i Tsavo East - safari w Kenii
Tsavo West i Tsavo East - safari w Kenii
Zebry w swoim naturalnym środowisku
Zebry chodzące po sawannie
Tsavo West i Tsavo East - safari w Kenii
Żyrafy chodzące po sawannie
Tsavo West i Tsavo East - safari w Kenii
Tsavo West i Tsavo East - safari w Kenii
Słonie w swoim naturalnym środowisku na sawannie

Brakowało tylko lwa, nosorożca i hipopotama, które mocno wypatrywaliśmy. Niemniej jednak Tsavo East zrobiło na nas spore wrażenie.

Po dwóch godzinach przejazdu przez Tsavo East zjedliśmy obiad na tarasie z widokiem na staw ze słoniami w Sanktuarium Ngutuni. Po obiedzie ruszyliśmy w kierunku wyjazdu z Narodowego Parku, jednak jeszcze ostatnimi siłami próbowaliśmy wypatrywać zwierząt. To był niesamowity pobyt, a z racji, że nie było nam dane zobaczyć lwa, będziemy musieli kiedyś ponownie tam się wybrać.

Na duże uznanie zasłużył nasz bardzo sympatyczny kierowca, który starał się jak tylko mógł by udało nam się zobaczyć jak najwięcej. Często też odłączał się od grupy pozostałych pojazdów. Tak naprawdę byliśmy chyba najbardziej zgranym samochodem podczas tego safari - świetnie dogadywaliśmy się pomiędzy sobą.

Tsavo West i Tsavo East - safari w Kenii

Na zakończenie kilka słów o hotelu Salt Lick Safari Lodge.

Czy warto nocować w hotelu Salt Lick Safari Lodge?

Jak wspomniałam, ten hotel marzył mi się już od dawna! Już sam widok na niego z sawanny na  robi niesamowite wrażenie. Budynek stojący na palach, a pod nim zwierzyna. Podczas pobytu otrzymaliśmy piękny pokój z widokiem na wodopoje, dzięki czemu mogliśmy sobie zerkać na zwierzęta. Będąc tam mieliśmy okazję zobaczyć piękną antylopę, duże ptaki, czy stado pawianów. Nie mieliśmy szczęścia do słoni, ale widzieliśmy je na sawannie, także nic straconego.

Salt Lick Safari Lodge zachwycił nas swoim wyglądem, pokoje przypominające malutkie domki, przejścia przypominające małe mostki, ładny wystrój i niesamowita atmosfera. Żałowaliśmy, że nie mogliśmy tam zostać chociaż jeden dzień dużej by móc się nim nacieszyć, jak i całym otoczeniem. Mam nadzieję, że jeszcze będzie okazja tam być.

Kenia safari – Tsavo East i Tsavo West, przygoda życia!
Kenia safari – Tsavo East i Tsavo West, przygoda życia!
Kenia safari – Tsavo East i Tsavo West, przygoda życia!

Podsumowując:

Dwudniowy wyjazd na safari to był strzał w dziesiątkę, dlatego jeśli kiedyś będziesz zastanawiać się nad urlopem w Kenii, koniecznie wykup safari. Gwarantuję, że nie będziesz żałować! To przygoda, o której nie da się zapomnieć. Zwierzęta w naturalnym środowisku to widok, który zostanie z Tobą na zawsze.

Tsavo West i Tsavo East - safari w Kenii
Tsavo West i Tsavo East - safari w Kenii

Dziękuję, że dobrnęłaś/eś ze mną do końca. Mam nadzieję, że wyczerpałam temat. Jeśli masz jeszcze jakieś pytania, zadaj je w komentarzach.

Do następnego!

Listen to "Kenia safari – Tsavo East i Tsavo West, przygoda życia!" on Spreaker.

Komentarze

INSTAGRAM @dyedblonde