Żółwie morskie, samochodami po pustyni, Blue Hole i wiele innych atrakcji – wakacje w Tabie
Dzisiaj pora na przyjemności. Opowiem o tym co udało nam się zobaczyć i czy ostatecznie polecam pobyt w Tabie.
Tydzień
w Tabie – co udało się zobaczyć?
Taba jest specyficznym miejscem na mapie Egiptu. Z racji swojego połażenia jest bardzo pilnowana przez egipską armię i policję. Tak jak pisałam w poprzednim poście: poruszanie się w Tabie na własną rękę jest raczej (przynajmniej na ta chwilę) niemożliwe. Tak więc jeśli chcesz coś zobaczyć musisz po prostu wykupić wycieczkę. Jedyne miejsce, do którego udało nam się wybrać bez wycieczki to malutkie, w zasadzie wymarłe miasteczko El Wekala i to właśnie od niego zacznę dzisiaj.
El
Welala, Taba
El Wekala to malutkie miasteczko obok kurortu, w którym przebywaliśmy. Znajdziesz tam kilka sklepów, restauracji, aptekę, hotel i w zasadzie opuszczone budynki. Miejsce idealne do zdjęć, bez tłumów ludzi i gapiów. Mimo, iż jest to wymarłe miasteczko to uważam, że warte zobaczenia. Do jego zwiedzenia potrzebujesz dosłownie 30 minut i jestem pewna, że dłużej nie będziesz chciał/a tam zostać bo w dzień słońce grzeje tam niemiłosiernie. Miasteczko zachwyci Cię niezwykłymi budynkami oraz cudownymi widokami gór. Jest co podziwiać.
Będąc w Tabie, El Wekala jest moim zdaniem punktem obowiązkowym. Szybka wycieczka, a widoczki obłędne.
Dahab
Safari – Taba
Dahab Safari to już wycieczka organizowana przez biuro, a dokładnie SeePlaces. Koszt wycieczki podałam w poprzednim poście, także zachęcam do sprawdzenia. Wycieczka zaplanowana była na cały dzień.
Kanion Salama, beduińska herbatka, przejażdżka na wielbłądach, Blue Hole i lokalny bazar.
Na wycieczkę wybraliśmy się samochodami z napędem 4x4. Samochody mieściły 10 osób. Z przodu kierowca plus ochroniarz, z tyłu pasażerowie. Samochód nie należał do najwygodniejszych - nie dość, że był ciasny, to miał okropnie twarde siedzenia, co przy kilkugodzinnej trasie nie było łatwe do przetrwania. Jednak, żeby przemierzyć pustynie mogliśmy jechać jedynie samochodem z napędem 4x4.
Do pierwszego celu, czyli kanionu Salama jechaliśmy około 2 godziny. Droga była bardzo ciekawa. Kilkanaście checkpointów, eskorta policji, a pod koniec wyboje na pustyni. W niektórych momentach zastanawialiśmy się czy nie wypadniemy przez tylnie drzwi. Mimo to frajda i dużo śmiechu.
Gdy dotarliśmy do celu wybraliśmy się na spacer po kanionie Salama.
Kanion Salama to wąskie doliny położone wśród gór i skał o niesamowitych kształtach i odcieniach. Jest co podziwiać. Niektóre skały przypominały smoka, a inne zachwycały kolorami. Zobacz sam/a.
Na koniec spaceru po kanionie mieliśmy krótką przerwę i czas by skosztować beduińskiej herbaty. Po przerwie wyruszyliśmy do następnego punktu, czyli do Parku Narodowego Blue Hole, a po drodze zatrzymaliśmy się na krótką przejażdżkę wielbłądami.
Przejażdżka
wielbłądami odbywała się na plaży tuż przy morzu.
Kolejny punk wycieczki, czyli Blue Hole.
BLUE HOLE, to rozpadlina w rafie koralowej znajdująca się w Morzu Czerwonym w Zatoce Akaba. Ma aż 102 metry głębokości i około 60 metrów średnicy. To jedna z piękniejszych raf, ceniona przez nurków. Jeśli tylko pływasz koniecznie zajrzyj pod wodę, rafa jest piękna, a kolorowe rybki robią wrażenie! Sama przyznam, że początkowo gdy weszłam przeraziłam się przepaścią. Musiałam wyjść z wody uspokoić się i dopiero wejść ponownie. Było warto!
Po wodą robiliśmy jedynie filmiki, które zobaczysz na moim Instagramie, w relacji wyróżnionej TABA.
Po snoorkowaniu wybraliśmy się na mały targ, w którym mogliśmy kupić pamiątki czy lokalne wyroby. Mieliśmy też okazje skosztować herbatki i powąchać naturalnych perfum.
Już na sam koniec wycieczki udaliśmy się na obiad, by z pełnymi brzuchami wrócić do hotelu. Droga powrotna była długa i męcząca, ale warto było!
Całą wypad oceniam bardzo pozytywnie. Największe wrażenie zrobiła na mnie rafa, a zaraz po niej kanion Salama. Zdecydowanie polecam!
Pozostałe dni głównie chillowaliśmy na plaży i szukaliśmy rybek, a akurat w morzu Czerwonym jest ich sporo!
Jakie zwierzątka morskie udało się zobaczyć pływając w Zatoce Akaba w Tabie?
Morze Czerwone słynie ze spektakularnych miejsc do nurkowania, może pochwalić przepiękną rafą koralową i morskimi zwierzątkami. Co nam udało się zobaczyć?
Tuż przy hotelu mieliśmy niewielką rafę koralową, na której dało się zobaczyć wiele kolorowych rybek w tym piękne, ale niebezpieczne skrzydlice. Ponadto podczas pobytu na Dahab Safari, przez przepadek dowiedzieliśmy się, że obok naszego hotelu pływają żółwie, a więc zaczęliśmy ich szukać i udało się! W ostatnim dniu pływaliśmy obok dużego żółwia morskiego, co za widok. Na początku uciekał, a później chciał płynąć za nami. Niestety nie mamy go na zdjęciach, ale zapraszam na Instastory, gdzie pokazałam filmik. W tym dniu prawdopodobnie kilka osób widziało też rekiny, ale na szczęście nie byliśmy to my. Szczerze, nie wiem co bym zrobiła pływając po głębszej wodzie.
P.s.
Jadąc do Taby koniecznie trzeba zabrać buty do pływania. Bez nich, ani rusz! W
zasadzie zachęcamy aby zabierać takie buty na każdy wyjazd nad wodę :)
Czy polecam urlop w Tabie?
Oczywiście,
że tak! Taba to fascynujący krajobraz gór, pustyń i zatoki o ciekawej
kolorystyce. To przepiękna rafa koralowa, ciepłe morze i doskonałe miejsce do
wypoczynku. Jeśli jeszcze tam nie byłaś/eś, musisz wpisać to miejsce na swoją
listę wycieczkową. Gwarantuję, nie pożałujesz!
Mimo to do Taby raczej nie wrócimy ponownie. Moim zdaniem wystarczy zobaczyć ją raz - nacieszyć się słońcem i cudownymi widokami na lądzie oraz pod wodą i to wystarczy. Nie ma powodu tam wracać, ale też się nie zarzekam. Taba do dobre miejsce aby udać się na wycieczkę do Izraela (Jerozolima) lub Jordanii (Petra).
Na
ten rok, w planach jedynie jeszcze weekend w Tokaju i próba stworzenia mini
przewodnika w formie e-booka. Byłby ktoś chętny? A co w przyszłym roku?
Zobaczymy!
Podobał Ci się post? Zostaw komentarz i podaj go dalej!
Do
następnego!
Komentarze
Prześlij komentarz