Trzy maski Pixi Remedy Mask – moje pierwsze spostrzeżenia
Trzy maski Pixi Remedy Mask
Konsystencje wszystkich trzech masek są w zasadzie identyczne. To
gęste, żelowe mleczko, które po nałożeniu na skórę delikatnie zastyga.
Przyznam, że formułą odrobinę się zawiodłam bo liczyłam na to, że każda będzie
mieć inną. Myślałam, że różana będzie mieć odcień różowy i będzie pachnieć
typowo różami, a jest nieco inaczej. Niemiej jednak zaczęłam się z nimi lubić
już po pierwszych testach.
Maski należy stosować na oczyszczoną skórę, trzymając do około 10 minut, następnie trzeba je spłukać letnią wodą lub zetrzeć chusteczką.
Cena masek to około 100 zł za sztukę. Jak wiadomo, kosmetyki Pixi do tanich nie należą, co nie zmienia faktu, że ciągnął do siebie.
Rose Remedy Mask, Pixi Beauty
Tą maskę udało mi się już użyć dwukrotnie i bardzo się z nią polubiłam. Jak już wspomniałam, nie pachnie różami, w zasadzie nie wiem z czym kojarzy mi się jej aromat, ale jest całkiem przyjemny. Jej działanie oceniam bardzo pozytywnie. Skóra po aplikacji jest ładnie nawilżona, przyjemnie wygładzona, odświeżona i wygląda promienie. Dla mnie zdecydowanie na plus!
Milky Remedy Mask, Pixi Beauty
Maska została przeze mnie sprawdzona jeden raz. Ma bardzo ładny, przyjemny, mleczny zapach, fajnie otula skórę, a efekt jaki zobaczyłam po pierwszym razie to wygładzenie i zregenerowanie cery. Ciekawe jak będzie na dłuższą metę. Dam znać.
Vitamin-C Remedy Mask, Pixi Beauty
Po tą maskę sięgam najczęściej. Ma piękny orzeźwiający zapach, a moja skóra po jej aplikacji wygląda na zdrową i zadbaną. Jest też świetnie zregenerowana, nawilżona, odżywiona i ładnie rozświetlona. Uwielbiam nakładać ją wieczorami po długim męczącym dniu.
Jak na razie maseczki mnie sobą zauroczyły, ale wiadomo, żebym mogła powiedzieć coś więcej na ich temat muszę je jeszcze chwilę potestować. Wiem jedno, zapowiadają się rewelacyjnie.
Koniecznie napisz czy znasz te maseczki!
Do następnego!
Komentarze
Prześlij komentarz