Wakacje w Bułgarii – Kavarna, Topola, Topola Skies 2020
Jeśli jeszcze nie udało się Wam
przeczytać mojego pierwszego postu z Bułgarii, w którym zawarłam wszystkie
praktyczne informacje, w tym zasady zachowania się podczas pandemii, to
koniecznie nadróbcie! Mam nadzieję, że rozwieję wszystkie wątpliwości.
Dzisiaj znacznie przyjemniejsza część, bo będę próbowała Was
namówić do wizyty w słonecznej Bułgarii. Okolica, w której przebywaliśmy robiła
wrażenie.
Wakacje w Bułgarii 2020
To była już moja druga wizyta w Bułgarii tyle, że tym razem w dużo
ładniejszych terenach. Przyznam, że nie spodziewałam się iż ten kraj ma takie
piękne góry, z których możemy podziwiać cudowne Morze Czarne. Widok zapiera
dech w piersiach, ale to trzeba zobaczyć samemu…
Jaki wybraliśmy hotel?
Jak już wiecie z pierwszego wpisu do Bułgarii polecieliśmy z biurem
podróży, które oferuje nam naprawdę spory wybór hoteli. Nie jest więc łatwo
znaleźć to co akurat nas zainteresuje, chociaż nieskromnie przyznam, że my już
mamy w tym wprawę. Każdy wyjazd uczy nas czegoś nowego, dzięki czemu wybierając
hotel i miejsce wiemy już dokładnie czego chcemy. Tym razem nasz wybór padł na
hotel Topola Skies, dlaczego?
Hotel Topola Skies położony
jest w malowniczej miejscowości Topola (okolice Kavarny), z której mamy
przepiękny widok na Morze Czarne. Wszystko tam otoczone jest górami i zielenią,
wygląda to obłędnie. Jest to bardzo spokojne miejsce, a więc o sklepach,
restauracjach czy dyskotekach możemy zapomnieć. Dla nas nie był to problem.
Jednym minusem, o ile można by tak powiedzieć, była odległość od plaży, ok. 1
km. Niby niewiele, ale była to droga kamienista, stroma i dość męcząca. Nam
jednak te wycieczki na plażę sprawiały dużo frajdy, zwłaszcza gdy schodziliśmy
w dół, w górę było odrobinę gorzej. Na szczęście dla leniwych o wyznaczonych
porach jeździł bus, sami skorzystaliśmy z niego 2 razy. Dobra, wróćmy do
hotelu…
Budynek Topola Skies Resort
& Aquapark to spory obiekt i dzieli się na kilka części, przypominał
nam jakieś drogie osiedle z basenami. Posiada całkiem przyjemne, ale proste
wnętrze. Pokój, który otrzymaliśmy był duży i przestronny, co dla nas było
istotne miał balkon, na którym co wieczór przesiadywaliśmy do późnych godzin
(mogłabym to powtórzyć). Łazienka również większa i przede wszystkim czysta,
bez pleśni i innych dziwactw. Pomieszczenia codziennie sprzątane, czego chcieć
więcej.
Na terenie hotelu znajdują się 4 baseny w tym nasz ulubiony Infiniti,
gdzie najczęściej przebywaliśmy. Widoki z niego były niesamowite. Oczywiście
dużo zieleni, deptaki gdzie spacerowaliśmy. Dodatkową atrakcją był aquapark
obok hotelu, do którego mieliśmy darmowy wstęp, gdzie trochę poszaleliśmy na
zjeżdżalniach.
Wspomnę pokrótce o hotelowym
jedzeniu. Jesteśmy dość wybredni, jeśli chodzi o jedzenie, ale tutaj
byliśmy pozytywnie zaskoczenie, duży wybór i smaczne potrawy. Spokojnie można
było się najeść do syta i w pełni korzystać z uroków Bułgarii.
Hotel Topola Skies Resort &
Aquapark posiada cztery i pół gwiazdki, na które uważam, że zasługuje.
Urlop w nim upłynął nam naprawdę sympatycznie, jedynie co nam przeszkadzało to
notoryczne imprezy dla dzieci i brak rozrywki dla dorosłych, którą ostatecznie
zapewnialiśmy sobie sami.
Plaża Kibella Beach
To właśnie na tej plaży spędzaliśmy najwięcej czasu. Kibella Beach to niewielka plaża, ale
jeśli tylko się chce, każdy znajdzie dla siebie miejsce z zachowaniem
odpowiedniego dystansu. Plaża jest piaszczysta, czysta, a zejście do morza
łagodne. Dodatkowo znajduje się tam bar oraz jest możliwość wypożyczenia
leżaków, jednak my korzystaliśmy ze swojego koca – najlepiej i najwygodniej. Na
plażę staraliśmy się wychodzić przynajmniej raz dziennie, tym bardziej, że
morze było spokojne więc można było snoorkować.
Zanim przejdę do informacji o tym co udało nam się zwiedzić w
Bułgarii, kilka słów o małych zwierzaczkach, które spotkaliśmy.
Pełzające gady w Bułgarii
Na początek powiem, że mimo ciągłego snoorkowania to niestety, ale w
Morzu Czarnym nie udało nam się zobaczyć żadnej rybki, nawet malutkiej. Na dnie
dostrzegliśmy jedynie niewielkie kraby, które najczęściej były zdechłe i
wysuszone. Nie ma tego złego, bo w drodze na „naszą” plażę udało nam się minąć
2 gady i to całkiem przypadkowo. Za pierwszym razem zostaliśmy nastraszeni
przed dużego węża, który czyhał na drzewie. Z tego co pamiętam był on w kolorze
szarym, ale ja wolałam się przy nim nie zatrzymywać zbyt długo. Kolejnego dnia,
był to jeden z ostatnich naszych wypadów na plaże, minęliśmy się z żółwiem,
który nie wiadomo po co wspinał się po skałach w górę. Żółw był dość daleko,
dlatego ciężko było mu zrobić zdjęcie, ale udało nam się również je spotkać w
ogrodach botanicznych w miejscowości Bałczik, choć wiadomo - nie było to już
ich naturalne środowisko.
Czym poruszać się w Bułgarii?
W związku, że do Bułgarii wybraliśmy się samolotem, musieliśmy
pomyśleć o tym, czym będziemy się tam poruszać, w końcu chcieliśmy coś
pozwiedzać. Raczej nie braliśmy pod uwagę kupna zorganizowanych wycieczek, a właśnie wynajem samochodu. Niestety w
pobliżu nie było zbyt wiele sklepów, barów itp., o czym już pisałam, a
najbliższa wypożyczalnia była w Bałcziku lub Kavarnie. Na szczęście hotel dawał
możliwość rezerwacji samochodu u firmy
zewnętrznej, dzięki czemu udało się wszytko załatwić. Za wynajem zapłaciliśmy 28 Euro za dzień, przy czym dość kosztowna była
kaucja, bo aż 100 Euro. Wybraliśmy jeden z tańszych samochodów jakim była
Skoda Fabia. Auto wytłuczone, ale ważne, że jeździło i dużo nie paliło.
Korzystaliśmy z wypożyczalni NikCars, a samochód został nam dowieziony tuż pod sam
hotel.
Co udało na się zwiedzić w Bułgarii?
Szczerze nie spodziewałam się, że upały dadzą nam tak popalić.
Zwiedziliśmy o wiele mniej niż to mieliśmy zaplanowane, jednak najważniejsze
punkty zostały odhaczone!
Bałczik, pałac i ogrody botaniczne
Bałczik to mała mieścina w północno-wschodniej Bułgarii nieopodal
Kavarny. Dzięki wapiennym białych skałach, na których się znajduje, zostało
okrzyknięte Białym Miastem. Sami tylko przejeżdżaliśmy przez to miejsce bo
naszym celem był pałac i ogród botaniczny - w końcu to drugi co do wielkości
ogród botaniczny w Europie! Nie będę tutaj zbytnio przedłużać, ale robi
wrażenie i to spore. Ogród jest przepiękny, a widok z góry na morze i
roślinność, obłędny. Sami zobaczycie na zdjęciach.
Cena za wstęp, parking, wejściówki do muzeum to 28 BGN za 2 osoby. My
jednak żałujemy, że skusiliśmy się na muzeum, szału nie było.
Złote Piaski były naszym kolejnym celem
Kiedy pierwszy raz byłam w Bułgarii przebywałam na Słonecznym Brzegu,
jakoś wtedy do głowy mi nie przyszło, że w pobliżu są Złote Piaski i można by
się tam wybrać. Tym razem nadrobiłam to z mężem. Jednak muszę przyznać, że
zdecydowanie bardziej podobało nam się u wybrzeża Kavarny. Może po prostu trafiliśmy
w złe miejsce, ale na mnie Złote Piaski nie zrobiły jakiegoś dużego wrażenia.
Przez Kavarne na półwysep Kaliakra
Miejsce, które najbardziej chciałam odwiedzić, czyli półwysep
Kaliakra. Jest to miejsce z dużą historią i legendami, dzisiaj jednak nie będę
Was tym zanudzać. Wspomnę tylko o widoku. Mamy tutaj ogromne klify z różowego
wapienia obrośnięte zielenią, genialny widok na morze i całkiem sporo pomników,
które właśnie związane są z historią i legendami. Ponadto tuż na samym krańcu
klifu znajdziemy kapliczkę symbolizującą grób św. Michała. Jest to też miejsce,
gdzie możemy doszukiwać się fok oraz delfinów, niestety nam się ich nie udało
zobaczyć. Fajną ciekawostką jest to, że aby dojść do kapliczki należy przejść
przez przeuroczą restaurację. Ponadto znajduje się tam też zamknięta strefa
wojskowa. Kaliakra to ciekawe miejsce warte obejrzenia.
Wstęp na półwysep Kaliakra, a w zasadzie parking to 3 BGN za osobę, a więc my zapłaciliśmy 6 GBN.
Wstęp na półwysep Kaliakra, a w zasadzie parking to 3 BGN za osobę, a więc my zapłaciliśmy 6 GBN.
Pola lawendy i słoneczników
Pewnie zdążyliście już zobaczyć na Instagramie, ale wspomnę jeszcze,
że Bułgaria to hektary pół, na których znajdziemy zadbaną i równo posadzoną w
rządkach lawendę, słoneczniki, które w słońcu wyglądają przepięknie i pola
kukurydzy.
Wiatraki z Morzem Czarnym w tle
To jest widok, który uwielbiam. Wiatraki, a w tle skały i morze, tak
prosto, a tak idealnie. W Bułgarii sporo wiatraków występuje u wybrzeży co
tworzy niepowtarzalny klimat, który ciągle mnie zachwyca.
Ok, to by było chyba na tyle. Kolejne miejsce
na naszej mapie zaliczone, teraz czekamy aż sytuacja na świecie się uspokoi i
planujemy dalej. Nie ma co się ociągać, trzeba żyć!
Koniecznie dajcie znać jak Wam
się podobał dzisiejszy post i czy lubicie wyjazdy zagranicę!
Zobaczcie też:
- Flamingi, lasy namorzynowe, rajskie plaże, katamaran, skuter… Zobacz jak spędziliśmy tydzień na Kubie!
- Snoorkowanie, delfiny, drapieżne ryby i lazurowe morze, czyli co podobało mi się Egipcie.
Partner artykułu - Szukam Lapka
Do następnego!
Komentarze
Prześlij komentarz