Przegląd kosmetyków z katalogu Avon
Pamiętacie mój post z wodą
toaletową HerStory od Avon? Wówczas zapomniałam wspomnieć, że razem z nią
dotarły do mnie również inne kosmetyki z ich katalogu, o których dzisiaj
chętnie opowiem. Więc jeśli lubicie kosmetyczne przeglądy to zostańcie i
przeczytajcie do końca!
Przegląd kosmetyków z katalogu Avon
Kusząca czerwień szminki, tusz do rzęs, maska upiększająca usta,
ampułki odmładzające i kolagenowy koktajl – o tych produktach postaram się Wam
dzisiaj pokrótce opowiedzieć! A zacznę od kolagenowego koktajlu, gdyż przed
wypiciem zapomniałam zrobić mu zdjęć, a opakowanie wyrzuciłam do kosza, dlatego
muszę się zrekompensować.
Liiv suplement diety od Avon – koktajl kolagenowy
Nie zobaczycie go, więc musicie sobie wyobrazić niewielką saszetkę w
kolorze beżu, przyozdobioną różową grafiką, logiem oraz napisami z nazwą,
sposobem użycia i innymi potrzebnymi informacjami. Środek saszetki wypełniony
został kremowym proszkiem, do którego przygotowania potrzebne jest nam mleko.
Koktajl kolagenowy Liiv to suplement diety przeznaczony dla kobiet w każdym
wieku, mający na celu zastąpić jeden z dziennych posiłków oraz uzupełnić
organizm o niezbędne witaminy i minerały. Jeśli chodzi o smak jest on raczej
mleczny, delikatnie przypomina śmietankowy budyń. Koktajl najlepiej jest spożyć
tuż po przyrządzeniu, gdyż później tworzy się z niego jedna wielka papka.
Odmładzająca kuracja do twarzy w ampułkach
Ten produkt znajdzie się u mnie w osobny wpisie jak tylko uda mi się
go przetestować. Póki co czeka na swoją kolej, a więc dzisiaj tylko o nim
wspomnę. Zadaniem ampułek, jaka sama nazwa mówi, jest odmłodzenie twarzy,
przywrócenie poziomu kolagenu sprzed 7 lat, sprawiając, że skóra stanie się
jędrniejsza i elastyczna. Zestaw zawiera 7 ampułek na 7 dni. Efekty mają być
zauważalne niemalże natychmiastowo, zobaczymy czy tak też będzie.
K-beauty koreańska maseczka pielęgnująca usta
Od razu mogę powiedzieć, że nie przepadam za tego typu maskami. Nie
dlatego, że nie spełniają swojego działania, ale dlatego, że zawsze zsuwają mi
się z ust. Szczerze, nie wiem kto wymyślił, żeby miały taką wielkość i nie do
końca wiem co ma to na celu. Niemniej jednak maska posiada przyjemną
hydrożelową formułę, w której zawarto miód Manuka, przywracający ustom i skórze
odpowiedni poziom nawilżenia, dodatkowo świetnie wygładza i zmiękcza. Gdyby nie
fakt, że nie potrafię stosować tego typu masek to na pewno o wiele częściej bym
po nie sięgała.
Wydłużająco-pogrubiający tusz do rzęs „Euforia”
Kolejną rzeczą, którą wyciągnęłam z boxa był tusz do rzęs „Euforia”,
którego zadaniem jest efektowne pogrubienie, wydłużenie i zagęszczenie rzęs,
tworząc na oczach tak zwane kocie spojrzenie. Jego działanie oparte jest na
formule z ultraczarnym pigmentem, keratynie i olejku rycynowym. Dwa ostatnie
składniki mają na celu nadanie rzęsom lekkości i rozłożystości.
Tusz do rzęs „Euforia” umieszczony został w pięknym pojemniczku w
kolorze mieniącego się fioletu. Szczoteczka dołączona do zakrętki ma postać
klepsydry, która ma dokładnie dotrzeć do każdej rzęsy tworząc z nich efekt
pełnego wachlarza. Dla mnie szczoteczka nabiera trochę za dużo tuszu, dlatego
przed aplikacją trzeba ją przetrzeć o kąciki pojemnika, by nie skleić rzęs.
Niemniej jednak, efekt jaki uzyskuję jest naprawdę fajny i jestem z niego
zadowolona. W kilka sekund mogę się cieszyć pięknym makijażem oka. Tusz
aktualnie jest na dużej promocji, jeśli więc zamierzacie go wypróbować to nie
zwlekajcie!
Szminka Matte Legend
Mój ulubieniec z całego boxa, czyli szminka Matte Legend, dostępna w
11 intensywnych kolorach. Do mnie trafił odcień Legendary to połączenie czerwieni i
różu, które na ustach prezentuje się fenomenalne. Szminka Matte Legend
zamknięta została w srebrnym sztyfcie nie posiadającym praktycznie żadnych
zdobień. Opakowanie jest solidne, minimalistyczne, ale jednocześnie eleganckie,
czyli takie jakie lubię najbardziej. Środek sztyftu wypełniony został matową,
dobrze napigmentowaną szminką o kremowej konsystencji, która nie wysusza ust, a
lekko je nawilża. Dla mnie jest to kosmetyk idealny na co dzień. Pewnie nie
zaaplikowałabym jej na jakieś większe wyjścia, ale tylko dlatego, że odbija się
na szkle i co jakiś czas warto ją poprawić. Tak czy inaczej, jest to produkt
godny uwagi, który spodoba się fankom matowych szminek!
To chyba byłoby na tyle. Jeśli chcecie, żebym
poświęciła osobny wpis, dla któregoś z kosmetyków poinformujcie mnie o tym. Jak
tylko znajdę chwilkę opowiem o nim coś więcej. Na pewno mogę obiecać
szczegółową recenzję ampułek tylko musicie być cierpliwi.
Jestem ciekawa czy znacie
któryś z prezentowanych przeze mnie produktów! Napiszcie w komentarzach. Dajcie
też znać czy często zamawiacie w katalogu Avon i czy macie swoich ulubieńców!
Korzystając z okazji chciałam też przypomnieć o możliwości zastania konsultantką
Avon. Zarejestrować można się na stronie: avon-rejestracja.pl, gdzie
dodatkowo z hasłem dyedblonde, wraz z pakietem materiałów otrzymacie małą
niespodziankę. Co daje nam rejestracja jako konsultantka? Dodatkowy zarobek i
dostęp do 40% zniżki na produkty katalogowe!
Podobny wpis możecie znaleźć poniżej:
______________________________________________
W grudniu, tworząc podsumowanie roku 2019, przygotowałam sobie również listę postanowień na 2020. W sumie nie miałam tych celów zbyt wiele, jednak były tam dwa najważniejsze. Jednym z nich było zmobilizowanie się do ćwiczeń. Póki co mogę być z siebie dumna, bo porównując miniony rok, znacznie więcej się ruszam. Nie ukrywam jednak, że przydałby mi się taki prawdziwy trening personalny. Ciekawi mnie jak tam z Waszymi postanowieniami. W końcu mamy już marzec, a więc jeśli jeszcze nie zabraliście się za ich realizację, to chyba już najwyższa pora!
Do następnego!
Komentarze
Prześlij komentarz