Wymieniłam prostownicę Remington Keratin Protect na Remington Shine Therapy!
Pewnie już wiecie, że nie
wyobrażam sobie stylizacji włosów bez prostownicy. Wiadomo, od czasu do czasu
robię sobie detoks i daję im odpocząć, jednak w prostych i wygładzonych włosach
czuję się zdecydowanie najlepiej. My kobiety tak to już chyba mamy, że mając
proste chcemy kręcone i odwrotnie – nie dogodzi.
Sama może i lubiłabym swoje podkręcane włosy, jednak fakt, że się
okropnie puszą, strasznie mnie irytuje. Dlatego dla mnie najlepszym
rozwiązaniem jest właśnie prostownica. Nie ukrywam jednak, że już kilkukrotnie
zastanawiałam się nad profesjonalnym zabiegiem keratynowym, jednak boję się, że
efekt nie będzie mnie do końca satysfakcjonował. Tym bardziej, że keratynowe
prostowanie włosów w dobrym salonie nie należy do najtańszych. Więc póki co
zostaję przy prostownicy, choć nie wiadomo czy nie zmienię jeszcze zdania.
Dlaczego wymieniłam prostownicę Keratin Protect na Shine Therapy?
Zdecydowanie jestem wierna marce Remington, jeśli chodzi o wybór
prostownicy. Tutaj mam pewność, że nie będę żałowała zakupu, a efekt jaki
uzyskam na włosach w pełni mnie zadowoli. Jednakże dlaczego wymieniłam prostownicę Keratin Protect na Shine Therapy?
Z zamiarem kupna nowej prostownicy nosiłam się już jakiś czas,
niemniej jednak widziałam, że nie znajdę lepszej niż Keratin Protect, która
piękne wygładza włosy oraz dba o to, by ich zbytnio nie zniszczyć. Podczas
zamówienia wahałam się dość długo, tak naprawdę do ostatniej chwili nie
wiedziałam, czy ponownie kupić prostownicę Keratin Protect czy Shine Therapy.
Ostatecznie wybrałam coś nowego. Chciałam sprawdzić, czy prostownica Shine
Therapy też się u mnie sprawdzi. Tym oto sposobem wymieniłam swoją ukochaną
prostownicę Keratin Protect na inny model. Czy
jestem zadowolona z decyzji?
Moja nowa prostownica Remington Shine Therapy
Do zamówienia właśnie tej konkretnej porostnicy skusiła mnie ceramiczna powierzchnia zaimpregnowana
marokańskim olejem arganowym i witaminą E. Z racji, iż olejki dobrze
wpływają na stan moich włosów postawiłam spróbować! Oba składniki uwalniają się
z urządzenia pod wpływem temperatury i mają na celu wygładzić, nadać blasku
oraz zdrowego wyglądu naszej fryzurze.
Remington Shine Therapy S8500 posiada ceramiczne płytki o
długości 110 mm, wzbogacone mieszanką mikroodżywek, dzięki którym żywotność
produktu jest gwarantowana. Prostownica nagrzewa się w 15 sekund oraz dysponuje
9 możliwymi ustawieniami temperatury (150 °C - 230 °C) jak i funkcją „Turbo
Boost”. W urządzenie wbudowano cyfrowy wyświetlacz, funkcję blokady temperatury
i automatycznego wyłączania się po
upływie 60 minut. Dodatkowymi atutami Shine Therapy S8500 jest zatrzask
blokujący, obrotowy przewód i dołączony pokrowiec odporny na wysoką
temperaturę.
Urządzenie Remington Shine Therapy S8500 zostało stworzone tak by
redukowało puszenie włosów, dodawało im blasku, jak najmniej je obciążało i nie
wysuszało, a wygładzało.
Czy ostatecznie jestem zadowolona z wymiany prostownicy?
Chyba nie wspominałam jeszcze, ale z tej samem
serii posiadam suszarkę, z której jestem bardzo zadowolona, a więc nie mogło
być inaczej i również działanie prostownicy Remington Shine Therapy mnie
satysfakcjonuje, choć początek z nią nie był łatwy… Kiedy otrzymałam
prostownicę, praktycznie od razu przeszłam do jej testu. Nie mogłam się
doczekać, aby sprawdzić, czy dorówna swojej poprzednicze, ale zaczęły się
schody. Przed przystąpieniem do stylizacji zazwyczaj spryskuję włosy
preparatem, który dodatkowo ma zapobiec ich zniszczeniu i tak też robiłam
używając Remington Shine Therapy. Co się okazało? Moje włosy okropnie zaczęły
się elektryzować. Byłam więc prawie pewna, że to od prostownicy, ale na
początek spróbowałam zmienić preparat, który zazwyczaj stosuję i problem jakby
zniknął. Prawdopodobnie kompletnie nie współgrał on z urządzeniem, przez to
moje włosy się elektryzowały. Koniec końców, prostownica przypadła mi do gustu,
a efekt jaki uzyskuję na swoich włosach bardzo mi się podoba. Nie mogę napisać,
że prostownica nie niszczy włosów, bo było by to wciskanie kitu, ale ładnie je
wygładza i sprawia, że są miłe w dotyku.
Ostatecznie musze przyznać, że prostownica
Remington Shine Therapy posiada bardzo zbliżone działanie co Keratin Protect,
jednak czegoś malutkiego mi w niej brakuje. Moje włosy po użyciu prostownicy
Keratin Protect wyglądały na zdrowe i zadbane. W przypadku Shine Therapy
fryzura jest ładna, ale nie ma tego efektu wow, co uzyskiwałam wcześniej.
Niemniej jednak do domowego użytku
prostownicę Remington Shine Therapy jak najbardziej polecam.
Prostownica Remington Shine Therapy dostępna jest na stronie Notino.pl
w cenie około 180 zł.
Napiszcie w komentarzach czy prostujecie włosy, jeśli tak to napiszcie
jakiej prostownicy używacie!
Podobne wpisy możecie znaleźć poniżej:
- Oczyszczanie skóry z FOREO Luna™ Play Plus – moja opinia;
- Box kosmetyczny od Notino – co w nim znalazłam?
Do następnego!
Komentarze
Prześlij komentarz