Najlepsza pomadka do ust – L'Oréal Paris i Max Factor
Ostatnio coraz częściej sięgam
po pomadki do ust w kolorach brązu - chyba czuję się w nich najlepiej. Na tą
chwilę odstawiłam też czerwienie i ulubione niegdyś róże, choć absolutnie nie
wykluczam, że do nich wrócę. Aktualnie jednak wolę nieco delikatniejsze
odcienie, które równie pięknie podkreślają usta i rysy twarzy.
Najlepsza pomadka do ust – L'Oréal Paris i Max Factor
Z pomadkami do ust mam już tak, że albo je uwielbiam, albo nienawidzę.
Wszystko zależy od konsystencji, trwałości, pigmentacji, a czasem też zapachu.
Najchętniej sięgam po matowe pomadki w płynie, choć tradycyjne szminki też
często się u mnie przewijają. Jak to jest u Was?
Moje dzisiejsze dwie propozycje to totalne przeciwieństwa, które mnie
sobą zachwyciły. Mowa tu o słynnej pomadce L'Oréal
Paris Infaillible Lip Paint Matte oraz Max
Factor Lipfinity. Jeśli ich jeszcze nie znacie to po dzisiejszym wpisie
przynajmniej część z Was będzie je chciała mieć u siebie.
L'Oréal Paris Infaillible Lip Paint Matte
Do zamówienia tej pomadki skusiłam się dzięki licznym opiniom
dziewczyn na blogach i Instagramie. Choć sama po jej otrzymaniu na początku
byłam dość sceptycznie nastawiana. W końcu nie jest to typowa matowa pomadka,
która zastyga na ustach. W przypadku L'Oréal
Paris Infaillible Lip Paint Matte, jest całkiem inaczej. Ta pomadka należy
do tych, które możemy właśnie pokochać lub znienawidzić.
Zacznę od tego, że swoją pomadkę L'Oréal Paris Infaillible Lip Paint Matte zamówiłam na stronie Notino.pl, gdzie dostępna
jest w 7 ciepłych odcieniach. Mój wybór był prosty - kolor 209 Nude on Fleek, który jest połączeniem brązu i różu, co w
ostateczności na ustach wygląda bardzo fajnie.
Pomadka mieści się w tubie o pojemności 8 ml, która pokazuje nam
odcień samego płynu. W moim przypadku jest to kolor brązowy. Opakowanie
dodatkowo ozdobione jest logiem marki i nazwą. Ponadto tubka została
uzupełniona w wygodny, dobrze wyprofilowany aplikator w postaci pacynki, przez
co nakładanie pomadki to czysta przyjemność.
Co do konsystencji L'Oréal
Paris Infaillible Lip Paint Matte, jest tu nieco inaczej niż w przypadku
tradycyjnych matowych pomadek. Tutaj mamy do czynienia z niesamowicie
delikatną, kremową formułą, która po nałożeniu na usta gwarantuje nam aksamitne
wykończenie, intensywny kolor i świetne nawilżenie. Jak dla mnie jedynym jej minusem
jest to, że odbija się na szkle i nie obejdzie się bez poprawiania jej w ciągu
dnia. Tak naprawdę pomadka ta wytrzymuje na ustach bez naruszenia około 3-4
godziny, oczywiście o ile w tym czasie nic nie jemy. Niemniej jednak polubiłam
się z nią dość mocno, a to dzięki jedwabistej formule, łatwości w aplikowaniu,
doskonałemu wykończeniu, kolorystyce i kremowym zapachu.
Pomadkę polecam osobom, którym zależy na tym by ich usta były
nawilżone przez cały dzień. Dla mnie to taki kosmetyki, który warto mieć przy
sobie w okresie zimowym jak i letnim, podczas upalnych dni, gdy stawiamy na
lekki makijaż.
Max Factor Lipfinity Lip Color
Druga pomadka, to Max Factor
Lipfinity Lip Color, którą znalazłam w boxie kosmetycznym od perfumerii
Notino.pl, o czym pisałam tutaj. Wówczas obiecałam Wam osobny post na temat tej
pomadki, ale wtedy jeszcze nie do końca wiedziałam, że się z nią aż tak
polubię.
Max Factor Lipfinity Lip Color
to tak naprawdę połączenie dwóch produktów: błyszczyku i balsamu, które razem
tworzą duet „nie do zdarcia”. Odcień jaki trafił w moje ręce to Angelic Duo, nie jest to taki typowy
róż bo został on przełamany brązem. Zarówno błyszczyk jak i balsam umieszczone
zostały w tekturowym pudełeczku o prostym, ale bardzo stylowym wykończeniu.
Błyszczyk, znajduje się w niewielkim pojemniku, do którego dołączono
aplikator w postaci pacynki o odpowiednich rozmiarach i miękkości, co znacząco
ułatwia nakładanie go na usta. Sam płyn jest lekki, kremowy i ładnie pachnie.
Błyszczyk aplikujemy na suche usta, przez kilka sekund pozostawiamy go do
wyschnięcia i przechodzimy do balsamu.
Balsam, to taka lepsza wersja wazeliny, która mieści się w wygodnym
sztyfcie. Jego zadaniem jest wydobycie koloru z błyszczyka poprzez ożywienie go
oraz delikatne nawilżanie ust.
Połączenie błyszczyka i balsamu sprawia, że efekt jaki uzyskujemy to
piękny makijaż ust, który nie pozostawia śladów na dosłownie niczym, jest
trwały i świetnie prezentuje się przez cały dzień (choć i tak trudno będzie nam
go zmyć przed snem, nie obejdzie się bez olejku czy dobrego płynu micelarnego).
Dla odświeżenia makijażu ust w ciągu dnia polecam dołożyć cieniutka warstwę
balsamu, który ożywi pomadkę.
Jak dla mnie Max Factor
Lipfinity Lip Color to najlepsza
pomadka do ust, po którą z wielką przyjemnością sięgam. Przy niej mam
gwarancję trwałości przez cały dzień, a nawet dłużej. Jednak nie polecam jej
osobom borykającym się z problemem przesuszonych ust.
Jestem
bardzo ciekawa czy znacie którąś z tych pomadek i czy macie swoich ulubieńców
wśród tego typu kolorówek! Napiszcie w komentarzach!
Podobne wpisy znajdziecie poniżej:
_____________________________________________________
Ostatnio coraz to więcej dowiaduję się na temat pozycjonowania stron internetowych, a jak wiadomo, w przypadku prowadzenia bloga jest to bardzo przydatna rzecz. Choć nie będę ukrywać jeszcze nie tak dawno nie miałam kompletnie o tym pojęcia. Dlatego, jeśli podobnie jak ja kiedyś, nie wiecie jak ugryźć temat, zachęcam do odwiedzenia strony ESEO, która przybliży Wam sprawę pozycjonowania strony internetowej.
Ostatnio coraz to więcej dowiaduję się na temat pozycjonowania stron internetowych, a jak wiadomo, w przypadku prowadzenia bloga jest to bardzo przydatna rzecz. Choć nie będę ukrywać jeszcze nie tak dawno nie miałam kompletnie o tym pojęcia. Dlatego, jeśli podobnie jak ja kiedyś, nie wiecie jak ugryźć temat, zachęcam do odwiedzenia strony ESEO, która przybliży Wam sprawę pozycjonowania strony internetowej.
Do następnego!
Komentarze
Prześlij komentarz