Przegląd nowości Lily Lolo, Costasy
Na moim blogu znajdziecie już
kilka wpisów z kosmetykami Lily Lolo. Mimo to do przetestowania pozostało mi
jeszcze sporo produktów tej marki. Tak więc dzisiaj czas na kolejne nowości,
które mocno przypadły mi do gustu.
Przegląd nowości Lily Lolo, Costasy
Za najlepszy produkt Lily Lolo uważam podkład mineralny SPF 15, który dostępny jest w 18 odcieniach, a więc spokojnie każdy znajdzie swój kolor. Oczywiście marka posiada w swoim asortymencie wiele innych kosmetyków: kremy do twarzy, mgiełki utrwalające, kremy BB, pudry sypkie, bronzery, rozświetlacze, korektory, róże, cienie, bazy pod cienie, kredki do oczu i brwi, tusze do rzęs, błyszczyki, szminki czy konturówki do ust. Ponadto w ich asortymencie znajdziemy akcesoria kosmetyczne takie jak pędzle i kosmetyczki oraz zestawy prezentowe i mini wersje produktów, które sprawdzą się u osób zaczynających swoją przygodę z kosmetykami naturalnymi. Wybór jest naprawdę spory. Dla przypomnienia wspomnę, iż jest to angielska marka, a w Polsce to firma Costasy jest jej wyłącznym dystrybutorem!
Bronzer, rozświetlacz i mgiełka
utrwalająca Lily Lolo, czyli nowości w mojej kosmetyczce
Jak już możecie się domyśleć do mojej kosmetyczki trafiły 4 nowości: prasowany rozświetlacz Champagne Iluminator, prasowany bronzer Bronzed Illuminator, zestaw do konturowania
Sculpt & Glow i mgiełka utrwalająca Makeup
Mi. Każdy z tych produktów
testowałam przez ponad miesiąc, a więc śmiało mogę się wypowiedzieć na ich
temat.
Ogólnie o produktach Lily Lolo, Costasy
Większość kosmetyków Lily Lolo, mieści się w czarno-białych,
minimalistycznych opakowaniach, które potrafią przyciągnąć uwagę. Co je
wyróżnia to elegancja i trwałość… bo tworzywo, z którego wykonane są
pojemniczki są bardzo solidne, wytrzymują naprawdę sporo, zwłaszcza podczas
podróży – przetestowałam to niejednokrotnie. Także duży plus za to! Ponadto
wszystkie kosmetyki Lily Lolo są pochodzenia
naturalnego, nie zawierają
substancji drażniących, sztucznych barwników czy składników chemicznych,
mogących wywołać podrażnienia i niedoskonałości. Polecam je więc głównie
osobom, które posiadają problematyczną cerę, ale i nie tylko.
Zarówno rozświetlacz Champagne
Iluminator, bronzer Bronzed Illuminator jak i zestaw do konturowania Sculpt
& Glow umieszczone są w kompakcie, do którego dołączone zostało
niewielkie lustereczko, przydatne między innymi w pracy czy podczas podróży.
Każdy z tych produktów ma jedwabistą formułę o dobrej pigmentacji, która
zapewnia satynowe wykończenie na skórze. Efekt jaki otrzymujemy jest delikatny,
idealny na co dzień. Dodatkowym atutem tych 3 produktów, jest prosta aplikacja,
gdyż rozprowadzają się na skórze bardzo dobrze, nie tworząc plam. W składzie
tych produktów znajdziemy między innymi olejek arganowy czy olejek granatu,
które działają nawilżająco i przeciwstarzeniowo.
Naturalny prasowany rozświetlacz Champagne Illuminator, cena: 90,90 zł
Champagne Illuminator, to ciepły, szampański odcień na
beżowo-złotej podstawie. Świetny do stworzenia rozświetlającego makijażu twarzy
jak i do podkreślenia ramion i dekoltu. Rozświetlacz ten nie posiada struktury drobinkowej,
jest lekki, a po nałożeniu na ciało pięknie odbija od siebie światło, dzięki
czemu nasz skóra wygląda zdrowo i promiennie. Dużym atutem koloru Champagne, jest to, że nadaje się do wszystkich typów
karnacji oraz utrzymuje się na skórze do kilku godzin, a więc doskonale
sprawdzi się zarówno w pracy jak i podczas większych wyjść.
Naturalny prasowany rozświetlający bronzer Bronzed Illuminator, cena: 90,90 zł
Ku mojemu zaskoczeniu Bronzed Illuminator nie jestem
typowym bronzerem, którym można by było podkreślić kości policzkowe. Dla mnie
to raczej ciemniejsza wersja Champagne Illuminator. Doskonale sprawdza się jako
rozświetlacz na opalonej skórze, tworząc dodatkowy efekt muśnięcia słońcem.
Sama uwielbiam aplikować go na całą twarz podkreślając makijaż. Jeśli chodzi o
trwałość utrzymuje się on nieco krócej niż poprzedni, ale też fajnie daje sobie
radę.
Naturalny zestaw do modelowania twarzy Sculpt & Glow Contour Duo, cena: 90,90 zł
Z wszystkich nowości, które Wam dzisiaj pokazuje to właśnie zestaw do modelowania twarzy Sculpt & Glow Contour Duo jest moim
ulubieńcem. W składzie kosmetyku znajdziemy bronzer i rozświetlacz, oba w
ciepłej tonacji, a konturowanie nimi twarzy to czysta przyjemność. Bronzer
przepięknie podkreśla kości policzkowe, natomiast rozświetlacz nadaje naszemu
makijażowi „efekt glow”. Dla mnie to idealny duet, sprawdzający się na co
dzień, kiedy to zależy nam na delikatnym podkreśleniu rys twarzy i ociepleniu
skóry. Cera po aplikacji wygląda zdrowo. Doskonale sprawdzi się w sytuacji gdy
skóra jest poszarzała i zmęczona, ratując nas z opałów.
Naturalna mgiełka utrwalająca makijaż Makeup Mist, cena: 60,40 zł
Rzadko sięgam po mgiełki utrwalające makijaż, gdyż z reguły zamiast
przedłużyć jego trwałość, mgiełka już na samym początku rozmazuje mi tusz i muszę męczyć się z poprawkami. Dzieje
się tak za sprawą niedopracowanych atomizerów, które zamiast delikatnie
rozpylać płyn na skórze, to „wyrzucają” z buteleczki ogromne krople.
Najczęściej więc kończy się na nałożeniu bazy, która nie tylko wygładza oraz
przygotowuje twarz do makijażu, ale i utrzymuje go znacznie dłużej na skórze.
Inaczej jest z naturalną mgiełką Makeup Mist od Lily Lolo, o czym trochę
poniżej.
Mgiełka w przeciwieństwie do powyższych kosmetyków mieści się w
buteleczce o pojemności 50 ml. Standardowo posiada biało-czarny design. Do
butelki dołączony jest wygodny atomizer, który delikatnie rozprowadza płyn po
twarzy, dzięki czemu nie ma mowy o rozmazanym make-upie. Jedyne co nie do końca
mi się podoba to dziwny zapach, ale na szczęście bardzo szybko się ulatnia, w
zasadzie natychmiastowo.
Ważne jednak jest jej
działanie. Naturalna mgiełka utrwalająca Makeup Mist pomaga w utrzymaniu
pięknego makijażu przez cały dzień. Dlatego z przyjemnością aplikuję ją
codziennie, zwłaszcza do pracy. Ponadto doskonale odświeża skórę, a więc nasz
makijaż wygląda perfekcyjnie nawet po 8 godzinach. W jego składzie znajdziemy:
aloes i pantenol, które działają nawilżająco, kojąco i co ważne zatrzymują wodę
w skórze. Jak dla mnie to jedna z lepszych mgiełek utrwalający makijaż, po
którą chętnie sięgam. Tak więc spokojnie mogę
ją Wam polecić.
W zasadzie nie pamiętam, żeby kiedykolwiek któryś z kosmetyków Lily Lolo się u mnie nie
sprawdził. Wiadomo, aby przerzucić się z klasycznych kolorówek na minerałki
potrzeba czasu, ale zdecydowanie warto.
Napiszcie w komentarzach czy
znacie markę Lily Lolo i który z ich kosmetyków uważacie za najlepszy!
Do następnego!
Komentarze
Prześlij komentarz