Trzy nowości marki Faberlic
Faberlic kolejny raz
zaskakuje mnie swoimi kosmetykami, zwłaszcza tymi kolorowymi, których nigdy nie
jest mi mało! Tym razem z katalogu Faberlic postanowiłam zamówić 3 produkty: pędzel do aplikacji podkładu, trwały krem tonujący Stay-On oraz trwałą
pomadkę do ust w pisaku Sport&Plage.
Trzy nowości marki Faberlic
Zamawiając kosmetyki, czy akcesoria do makijażu najczęściej wybieram
te, których nigdy wcześniej nie miałam okazji testować. Sprawia mi to dużo
frajdy, gdyż sama mogę ocenić jak dany produkt u mnie działa. Wiadomo każdy ma
inne przyzwyczajenia, inny typ skóry itp. Ja na przykład nie wyobrażam sobie
nakładania podkładu niczym innym niż gąbeczką, ale chce się przełamać i zamówiłam
pędzel, który przeznaczony jest właśnie do tej czynności. Dobra, nie
przedłużając opowiem Wam jak dany produkt się u mnie sprawdził. Zacznę od tego,
który był dla mnie dużą nowością, czyli od pomadki w pisaku.
Pomadka do ust w pisaku Sport&Plage
Pomadka Sport&Plage
faktycznie wygląda jak pisak! Mieści się w plastikowej, różowej niewielkiej
tubce, jej aplikator posiada dziubek wykonany z fibry, podobnie jak to jest
właśnie w pisakach. Nie będę ściemniać, zamówiłam ją po prostu z czystej
ciekawości. W sumie wygląd mnie nie zaskoczył, ale moje zdziwienie pojawiło się
gdy otworzyłam i zobaczyłam aplikator jak w przypadku flamastrów – od razu
nasunęła mi się myśl – będzie ciężko.
Kiedy byłam mała podpatrywałam u mamy jak się maluje i też tak
chciałam. Z racji tego, że nie miałam kosmetyków korzystałam właśnie z pisaków
w kolorze żółtym, czerwonym czy różowym. Malowałam nimi paznokcie, czy właśnie
usta – pamiętam nie było to w cale łatwe i tak też jest w przypadku pomadki Sport&Plage. Nakładanie jej na
usta do najłatwiejszych nie należy. Aplikator wykonany z filcu jest twardy,
przez co ciężko rozprowadzić ją na usta. Dodatkowo pigmentacja jest dość słaba,
aby uzyskać fajny efekt potrzebujemy nałożyć kilka warstw pomadki, która i tak
na moich ustach wygląda dosłownie jakbym wymalowała się pisakiem. Wydaje mi się
jednak, że tego typu pomadki dobrze będą się sprawdzały na dużych ustach, czyli
nie moich. Dlatego pomadce
Sport&Plage na tą chwilę mówię nie. Może kiedyś zmienię zdanie. Odcień
który posiadam to pomarańczowy nr 40312. Mimo, iż lubię markę Faberlic jeszcze nie udało mi się u nich trafić na dobrą
pomadkę. Za to podkłady i inne produkty mają świetne…
Trwały krem tonujący Stay-On
Nie wiem czemu, ale większość podkładów marki Faberlic nosi nazwę kremu
tonującego. Dla mnie, tak czy inaczej, to podkład. Wydaje mi się jednak, że
powodem tego jest formuła jaką posiadają, bo tak jak w przypadku kremu
tonującego-serum „Blask młodości”, o którym pisałam tutaj, tak i w przypadku
kremu tonujący Stay-On, konsystencja jest bardzo zbliżona do kremów BB. Stay-On
jest lekki, ale nie świadczy to o tym, że łatwo się nakłada, gdyż aby
zaaplikować go precyzyjnie należy nieco cierpliwości, jednak efekt, który
uzyskamy na pewno nas zadowoli. Kolorek, który posiadam to porcelanowy, nie do końca pasuje do
odcienia mojej skóry, jednak gdy wymieszam go z nieco ciemniejszym podkładem,
jest super. Jak już zdążyłam 4 razy wspomnieć :) podkład ma formułę kremową, jest płynny, ale nie
ścieka po skórze. Gdy nałożymy go na skórę musimy go odpowiednio wklepać
najlepiej za pomocą gąbeczki, po kilku sekundach zacznie zastygać i tworzyć
efekt maski, ale to bardzo szybko mija. Ostatecznie jest on niewyczuwalny na
skórze.
Dużą jego zaletą jest trwałość, wytrzymuje do 9 godzin, a nawet i
dłużej. Łatwo to sprawdzić nakładając podkład Stay-On do pracy. Wiadomo w pracy
warunki są różne: ciepło, zimno, kurz itp., także to najlepszy test jaki można
sobie wyobrazić. Sprawdzamy wytrzymałość podkładu w różnej temperaturze i
różnych sytuacjach. U mnie po 8 dłużących się godzinach pozostaje na skórze
praktycznie nienaruszony. Dodatkowo krem tonujący Stay-On nie roluje się, w efekcie końcowym nie tworzy efektu maski
czy plam, oraz nie uwydatnia suchych skórek. Dla mnie rewelacja, następnym
jednak razem wybiorę ciemniejszy odcień.
Jak już wspomniałam, jeśli aplikacja podkładu to tylko i wyłącznie za
pomocą gąbeczki. Jednak jak się okazuje pędzel
Faberlic też daje sobie radę! Wykonany został ze sztucznego włosia
bezpiecznego dla skóry. Włókno to jest miękkie i przyjemne w dotyku i co ważne
- ścięte na prosto, co zapewnia staranną
aplikację podkładu, w tym równomierne pokrycie skóry. Dodatkowym plusem
włosia jest to, że nie wypada, a więc podczas wykonywania makijażu na naszej
skórze nie pozostają żadne włoski. Rączka jest solidna i stabilna co ułatwia
użytkowanie.
Ogólnie pędzel ten zrobił na mnie pozytywne wrażenie, choć aplikacja z
jego pomocą jest nieco dłuższa niż w przypadku gąbki. Niemniej jednak dobrze
nakłada się nim lżejsze podkłady, a więc myślę, że znajdzie on główne miejsce
na mojej toaletce.
Z trzech produktów, które zamówiłam w katalogu Faberlic, tylko jeden nie spełnił moich oczekiwań. Tak więc,
wynik całkiem niezły. Jestem ciekawa innych kosmetyków tej marki, a jeśli choć
trochę Was zainteresowałam zapraszam na Facebooka Eweliny, tam dowiecie się nieco więcej na temat kosmetyków Faberlic.
Zobaczcie też:
Do następnego!
Ja jeszcze nic tej marki nie miałam, ale ciekawi mnie ten trwały krem tonujący :)
OdpowiedzUsuń