Wieloetapowa pielęgnacja twarzy z Nature Queen
Już jakiś czas temu wspomniałam Wam o zmianach w mojej codziennej
pielęgnacji. Na początku przychodziło mi to bardzo niechętnie bo z 2 kosmetyków
przerzuciłam się na 5-7, co wiąże się z dłuższym czasem spędzonym w łazience.
Jednak teraz po ponad miesiącu taka pielęgnacja stała się moją rutyną i
przyjemnością.
Wieloetapowa pielęgnacja twarzy z Nature Queen
Wiecie co najbardziej lubię w wieloetapowej pielęgnacji? Dzięki niej
mam szanse zaaplikować na swoją skórę swoje ulubione kosmetyki. Mam możliwość
wypróbowania większej ilości perełek, które kiedyś czekały na swoją kolej w
kuferku. Ponadto ta idealnie miękka i nawilżona skóra, która jest wynikiem
całego tego rytuału… Chyba nie muszę Was dalej przekonywać. Oczywiście co mi
dała cała ta pielęgnacja i o jej poszczególnych etapach opowiem Wam w osobnym
poście. Dzisiaj natomiast chciałam pokazać Wam moje ostatnie perełki, które
idealnie wpasowały się w moją codzienną rutynę. Tym samym przedstawię Wam moje
pierwsze 4 kroki do idealnej cery.
Marka Nature Queen podbiła moje serce uroczą pianką oczyszczającą, o
której pisałam już tutaj. Dlatego nie mogło być inaczej i pokusiłam się
dodatkowo o: płyn micelarny, olejek do demakijażu i tonik. Wszystkie te
produkty doskonale ze sobą współgrają, uzupełniając się wzajemnie.
1. Z pomocą płynu micelarnego Nature Queen usuwam makijaż i
zanieczyszczenia powstałe w ciągu dnia. Robię to za pomocą płatka
kosmetycznego. Na wacik nakładam odrobinę płynu i przecieram nim całą twarz
przeciągając nadmiar sebum i zabrudzeń. Podczas wykonania demakijażu oczu
przytrzymuję wacik przez chwilę na zamkniętej powiece i przeciągam.
Płyn micelarny Nature Queen jest bardzo delikatny, dzięki czemu nie
podrażniam oczu, ani skóry. Zawarte w nim takie składniki jak rumianek,
ekstrakt z kiełków parzenicy i panthenol dodatkowo mają na celu łagodzić
podrażnienia, stany zapalne jak i wzmacniać barierę ochronną skóry.
2. Kolejnym krokiem jest użycie olejku do demakijażu. Uwielbiam to
uczucie, gdy delikatnie otula on moją skórę. Olejek ma na celu skutecznie
oczyścić twarz i odblokować pory. Składniki zawarte w produkcie Nature Queen
(olej: ze słodkich migdałów, abisyński, z pestek winogron, lniany, avocado,
manuka i winamina E) mają za zadanie: odżywić i nawilżyć skórę, koić i łagodzić
podrażniania, zmniejszać oznaki zmęczenia oraz pobudzać skórę do regeneracji.
Olejek nakładam na zwilżoną skórę delikatnie masując, następnie zmywam go
letnią wodą.
3. Ostatnim już etapem, który ma na celu oczyszczanie skóry jest użycie
pianki bądź naturalnego mydła. Ja zdecydowanie wolę tą łagodniejszą wersję i
wybieram piankę Nature Queen, o której pisałam tutaj.
4. Z oczyszczania przechodzimy do tonizacji, czyli przywrócenia
naturalnego pH skórze. W tym celu spryskuję twarz naturalnym tonikiem Nature
Queen, który dodatkowo ma działanie oczyszczające, nawilżające, odświeżające i
łagodzące.
Kolejne moje kroki to użycie maski, kremu pod oczy i kremu na noc. Od
czasu do czasu swoją pielęgnację uzupełniam peelingiem i nałożeniem maski na
całą noc. Jednak o tym tak jak już wspomniałam opowiem innym razem.
Kosmetyki Nature Queen (oprócz pianki) stosuję dopiero kilka dni, ale
już dziś mogę Wam napisać, że jestem zadowolona z ich działania. Mimo to jestem
bardzo ciekawa efektów po pierwszym miesiącu stosowania. Oczywiście po tym
czasie dam Wam znać co i jak!
Mała niespodzianka! W sklepie Nature Queen z hasłem: dyedblonde,
otrzymacie 10% rabatu na zakupy. Jeśli lubicie naturalną pielęgnację to serdecznie
zachęcam do zapoznania się z tymi kosmetycznymi perełkami.
Zobaczcie też:
Do następnego!
Komentarze
Prześlij komentarz