Praga w 3 dni
Praga w 3 dni
Wyjazd do Pragi wstępnie planowaliśmy już w zeszłym roku, ale nie mięliśmy wybranej konkretnej daty. Na początku stycznia zdecydowaliśmy, że odpowiednią porą na taką wycieczkę będzie marzec. Nie sądziliśmy, że akurat wtedy wypadną najzimniejsze dni tegorocznej zimy. Ale i tak nie przeszkodziło nam to w zwiedzaniu i dobrej zabawie.WYJAZD
Do Pragi zdecydowaliśmy się jechać autokarem. Z racji niskich cen nasz wybór padł na FlixBus (PolskiBus). Za bilet dla dwóch osób, w obie strony zapłaciliśmy około 115 zł. W przeciwieństwie do jazdy samochodem wyszło naprawdę tanio. Z Krakowa do Pragi mieliśmy wykupiony bilet na autokar 1 marca w godzinach porannych - akurat wychodziło tak idealnie, że na miejscu bylibyśmy około godziny 14:00 (równo z rozpoczęciem doby hotelowej). Oczywiście nigdy nie może być za dobrze. Tydzień przed wyjazdem otrzymaliśmy maila z informacją o przesunięciu wyjazdu autokaru na godzinę 15:00, co nas w ogóle "nie urządzało", dlatego postanowiliśmy przebookować bilety na dzień wcześniej, czyli kurs nocny. Jego dużym plusem było to, że 7-godzinna podróż minęła bardzo szybko.
Sam autokar był bardzo ciasny i wbrew obietnicom przewoźnika, nie było WIFI. Dodatkowo, strasznie wymarzłam (pewnie dlatego, że tej nocy było około -20 stopni). Na szczęście dojazd był sprawny, a na miejscu byliśmy nawet wcześniej niż planowano - przed godziną 07:00.
Sam autokar był bardzo ciasny i wbrew obietnicom przewoźnika, nie było WIFI. Dodatkowo, strasznie wymarzłam (pewnie dlatego, że tej nocy było około -20 stopni). Na szczęście dojazd był sprawny, a na miejscu byliśmy nawet wcześniej niż planowano - przed godziną 07:00.
PORANEK W PRADZE (BEZ HOTELU)
Tak jak wcześniej wspominałam, dobę hotelową rozpoczynaliśmy o godzinie 14.00, mieliśmy więc sporo czasu na rozglądnięcie się po okolicy. Ale, że na zewnątrz było około -15 stopni (odczuwalna temperatura pewnie jeszcze niższa) postanowiliśmy, że z samego rana usiądziemy gdzieś, zjemy śniadanie i napijemy się gorącej herbaty. W ten sposób przetrwaliśmy do godziny 10.00. Wtedy stwierdziliśmy, że fajnie będzie obejrzeć rynek. Niestety, chodzenie z dwoma walizkami, po tzw. "kocich łbach", których w okolicach praskiej starówki nie brakuje, nie jest dobrym pomysłem. Dlatego, zmęczeni targaniem bagaży, pod hotelem znaleźliśmy się już o godzinie 12.00. Na szczęście, Pani z recepcji udostępniła nam pokój wcześniej, a więc nareszcie mogliśmy się wykąpać i odpocząć. Możecie mi uwierzyć - byłam całkiem przemarznięta. Po dwóch godzinach dochodzenia do siebie, ponownie wybraliśmy się na rynek, zwiedzając i szukając restauracji gdzie moglibyśmy spróbować czegoś typowo czeskiego.HOTEL
Rezerwację hotelu jak zwykle zostawiłam
mężowi. Wyszukał kilka obiektów, a później wspólnie podjęliśmy
ostateczną decyzję. Wybór padł na trzygwiazdkowy Hotel Gloria, położony
około 2 km od centrum Pragi. Za 3 noce, ze śniadaniami zapłaciliśmy 417
zł (około 2500 czeskich koron / 100€). Hotel był bardzo czysty, a
obsługa pomocna w każdej sytuacji. Pokój choć mały, był przytulny.
Śniadania, serwowane standardowo w formie stołu szwedzkiego, były
smaczne i pożywne.
Sam hotel wspominam
bardzo miło. Jedynym jego minusem było to, że wracając do niego z rynku, trzeba było przejść kilkaset metrów ulicą, która nie dużo, ale jednak
biegnie pod górę. Po całodziennych spacerach, było to dość męczące.
Jest to jednak minus trochę na wyrost i bez wahania mogę polecić ten
hotel osobom szukającym sprawdzonego noclegu w Pradze.CO WARTO ZOBACZYĆ W PRADZE?
1. MOST KAROLA
2. ZAMEK NA HRADCZANACH
3. KATEDRA ŚW. WITA
4. DZIELNICA ŻYDOWSKA
5. RYNEK (POMNIK JANA HUSA)
6. BUDYNKI I WĄSKIE ULICE
GDZIE WARTO ZJEŚĆ?
Muszę przyznać, że jeżeli chodzi o jedzenie, to za każdym razem trafialiśmy na bardzo smaczną kuchnię. Nie ukrywam jednak, że najwięcej czasu zajmowało nam właśnie wyszukanie fajnej restauracji. Tym bardziej, że zawsze jak mieliśmy już jakąś upatrzoną, to po prostu gubiliśmy się w alejkach i ulicach Starego Miasta :) Praga jest piękna, ale łatwo się zgubić.W drugim dniu wybraliśmy się do nieco droższej restauracji "U Zlatego Hada". Posiłki mają bardzo dobre, ale cenowo i objętościowo wyszło gorzej niż w poprzedniej restauracji. Za jedno danie na dwie osoby i dwa piwa zapłaciliśmy około 450Kč (danie główne - 275Kč, piwo - 70Kč). Tam spróbowaliśmy również knedliczków z boczkiem i cebulą - bardzo mi smakowały. Na pożegnanie dostaliśmy jeszcze po kieliszku becherovki, co było miłym gestem. Dzień zakończyliśmy wizytą w pubie "U Vojevodu", gdzie piwo kosztowało 40Kč.
Ostatniego dnia mieliśmy już upatrzoną wcześniej restaurację "Stare Casy" i o dziwo trafiliśmy do niej bez większych problemów. Znajdowała się ona mniej więcej pomiędzy Mostem Karola, a Rynkiem. Przystępna cenowo mimo lokalizacji, a posiłki było duże i bardzo dobre. Za dwa główne dania i dwa piwa zapłaciliśmy około 500Kč.
*W Pradze nie opłaca się zamawiać przekąsek do piwa (są małe i drogie), lepiej zamówić większe danie główne.
*Jeśli szukacie pubu, w którym można napić się tanio dobrego piwa, polecamy pub "U Vojevodu" (w pobliżu Mostu Karola), ale samo jedzenie jest tam niestety dość drogie.
*Cały wyjazd wyniósł nas około 1000 zł.
Pomimo silnego mrozu było naprawdę fajnie i jestem zadowolona, że wybraliśmy się tam właśnie w marcu. Najmilej będę wspominać wieczorny spacer po Moście Karola (filmik możecie zobaczyć na Instagramie w wyróżnionej relacji) oraz widoki na panoramę miasta.
Cieszę się, że mogłam spełnić swoje kolejne małe marzenie. Myślę też, że kiedyś wrócimy tam ponownie. Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś jeszcze pytajcie w komentarzach, z chęcią odpowiem.
Cieszę się, że mogłam spełnić swoje kolejne małe marzenie. Myślę też, że kiedyś wrócimy tam ponownie. Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś jeszcze pytajcie w komentarzach, z chęcią odpowiem.
Do następnego!
Komentarze
Prześlij komentarz